Rogalikblog.pl i kanał Club TV zapraszają do konkursu „Babeczkowy zawrót głowy”!
„Babeczkowe wojny” – najsłodszy konkurs, jaki kiedykolwiek wymyślono! Mistrzowie cukiernictwa konkurują ze sobą o tytuł najlepszego i 10 000 dolarów. Walka jest zacięta, a babeczki pyszne i piękne.
W każdym odcinku najlepsi amerykańscy cukiernicy biorą udział w trzech konkurencjach. Oceniany jest wygląd i smak wypieków. Słodkie zwycięstwo to 10 000 dolarów oraz możliwość zaprezentowania swoich wypieków podczas wyjątkowej imprezy. A te wydarzenia są różne, na przykład obchody 100. odcinka programu „Ace of Cakes”, organizowana przez prasę impreza dla celebrytów, turniej golfa, na którym pojawiają się osoby z pierwszych stron gazet. Jedno jest pewne: wojny na babeczki zawsze wzbudzają gorące emocje!
Na 2. sezon programu „Babeczkowe wojny” kanał Club TV zaprasza od 15 marca 2012 w każdy czwartek i piątek o godz. 19:00.
Rogalikblog.pl wraz z kanałem Club TV i wydawnictwem Prószyński Media przygotowały konkurs, w którym do wygrania jest pięć książek „Tradycyjne przepisy kuchni polskiej”.
NAGRODA:
” Tradycyjne przepisy kuchni polskiej „ to książka wyjątkowa i niepowtarzalna. Jest to zbiór najlepszych przepisów kulinarnych wybranych starannie z receptur przesłanych listownie do naszej redakcji. Zostały one opracowane i posegregowane na poszczególne działy tematyczne. Wybrane potrawy to najczęściej „popisowe dania” pań domu. Otrzymujecie Państwo ponad 580 przepisów na przygotowanie smacznych przekąsek, zup, różnych mięs, ryb, a także sałatek i oczywiście pysznych ciast.
Pytanie konkursowe:
Gdybyś wziął/wzięła udział w rywalizacji prezentowanej w programie „Babeczkowe wojny” jaką babeczkę byś zrobił/zrobiła?
Odpowiedź należy uzasadnić.
Na Wasze odpowiedzi czekam do wtorku 20 marca. Ogłoszenie wyników w czwartek 22 marca. Odpowiedzi proszę zostawiać w komentarzach pod tym wpisem.
Sponsor nagrody:
Wydawnictwo Prószyński Media działa od 1990 roku. Wydaje literaturę polską i światową, zarówno klasykę, jak i prozę współczesną, literaturę faktu i biografie, kulinaria, książki popularnonaukowe oraz dla dzieci i młodzieży.
23 komentarze
Zrobiłabym babeczkę czekoladową z musem kokosowym, nasączona nutą Malibu. Na wierzch przygotowałabym polewę z białej czekolady, obsypaną pokruszonymi płatkami migdałowymi. Mój wybór podyktowany jest wielką miłością, drugą po moim Mężu, do kokosu i czekolady!
To musiałaby być babeczka o takim smaku, aby każdy miał z nią pozytywne myśli. A te myśli powinny zabierać w daleką egzotyczną podróż. Dlatego ja zrobiłabym babeczki z silnym akcentem kokosa i bananów. Oczywiście zdecydowałabym się na jakiś niebanalny akcent. Taki, żeby nikt nie wpadł na ten sam pomysł. Zamiast mleka dodałabym pinacoladę. Do samego ciasta obowiązkowo wiórki kokosowe. A nadzienie to mus bananowy :)
jaj przygotowałabym babeczkę waniliową, bardzo puchatą, nasączoną naparem z herbaty – może earl grey? – a do tego krem z chałwą i drobna posypka cukrowa w kształcie perełek? ale odpłynęłam…. no i teraz chce mi się takiej babeczki do kawy!
Na taki konkurs zrobiłabym czekoladową babeczkę z krem z mango. Na wierzchu rozsmarowałabym dużą ilość kremu z dodatkiem białej czekolady i udekorowałabym siatką z karmelu i jakimś jadalnym kwiatem :)
Ja zrobiłabym babeczkę tęczową – biszkoptową – warstwy w kolorach tęczy, na wierzchu niebieski lukier a na nim „chmurki” z bitej śmietany z serkiem mascarpone i uformowana tęcza z tęczowej żelki :)
Ja osobiście, na taką wojnę wzięłabym „babeczkę walczącą”. Kiedy babeczka walczy? Kiedy ma w sobie moc. A będzie miała ją wtedy, kiedy nasączę ją ciemnym rumem, a jako nadzienie wystąpi ogromny orzech laskowy zatopiony w aksamitnej, ciemnej czekoladzie. Na wierzchu jednak będzie wojowniczo: ciemna czekolada z odrobiną chilli jako polewa, do której (póki nie zaschnie) przymocuję rodzynki moczone 2 noce w rumie (a które będą wyglądać praktycznie jak winogrona, tak napęcznieją). Kiedy czekolada wyschnie, a rodzynki będą przytwierdzone, cały wierzch ponownie zanurzę w rozpuszczonej czekoladzie. Brzeg babeczki udekoruję brązowym kremem czekoladowo-kawowym.
PS. Robiłam takie babeczki z rodzynkami nasączonymi rumem – i potrafią walczyć :-)
Pozdrawiam,
mollisia
A ja zrobiłabym „babeczki dietetyczne” z dodatkiem żurawiny, jogurtu naturalnego koziego, 3 rodzajów otrąb, mąki, musli, proszku do pieczenia, cukru trzcinowego. A dlatego takie, że miałabym „alibi”, że są zdrowe, maja mało kalorii i nie miałaby wyrzutów sumienia, że znów jem cos słodkiego.
A ja postawiłabym na babeczkę z kruchego ciasta z nadzieniem wiśniowym. Najpierw wyłożone były by foremki ciastem w środku znajdowały by się smażone wiśnie z dodatkiem cynamonu. W wersji dla dorosłych można było by do nadzienia dodać odrobinę likieru wiśniowego i wierzch przykryty warstwą ciasta dodatkowo lekutko posypanego cynamonem.
Gdybym miała zaprezentować babeczkę w takim programie zdecydowałabym się chyba na wilgotną, mocno czekoladową babeczkę z pomarańczowym aromatem oraz kremem pomarańczowo-rumowym.
Moje babeczki byłyby w kształcie bomb – okrągłe, oblane czekoladą ,z wystającym lontem (np.w tej roli małe białe draże nadziane na wykałaczki lub patyczki od szaszłyków) , natomiast w środku byłyby naładowane wiśniami – sama słodycz dostać taka babeczką ;-)
Pozdrawiam
Beata
A ja zrobiłabym babeczkę lekką jak puch o smaku delikatnym jak wanilia, z kremem mascarpone i świeżymi owocami.. oj boski byłby to smak :)
Moje babeczki w tej wojnie musiałyby pokonać wielu równie dobrych przeciwników, dlatego musiałyby mieć dużo siły. Więc ja proponuje przepyszne, zdrowe i pożywne cupcakes marchewkowe. Z dodatkiem aromatycznej przyprawy korzennej, pachnące cynamonem i z soczystym ananasem który nada im wilgotności i lekko przełamie smak.Idealnym wykończeniem byłby krem z serka i masła. Ozdobiony wiórkami kokosowymi i masą z marshamallows
W mojej „Babeczkowej wojnie” (troszkę groźnie to jednak brzmi….)po pierwsze wzięłyby udział babeczki o smaku aromatycznej kawy… z nutką kardamonu, cynamonu i czekolady. Byłyby dopełnieniem takiej właśnie kawy, którą serwuję sobie codziennie, szczególnie zimą. Rozjaśnia umysł, rozgrzewa…. a skoro „wojna”, musi być ….gorąco….
Po drugie, uzupełnieniem tej „wojny” mogły by być babeczki z ciasta francuskiego rodem z Portugalii – Pasteis de Nata (….no i całkiem międzynarodowo się zrobiło…..), z nadzieniem gotowanej masy, w skład której wchodzi mleko, żółtka, wanilia, mąka, cukier. Konsumpcja na ciepło i koniecznie ze szczyptą cynamonu.
Jak wojna to wszystkie chwyty dozwolone :)
Mój wojenny cupcake z pozory byłby słodki, niewinny, wręcz bezbronny – waliniowy cupcake udekorowany mascarpone zabarwionym na różowo. Zdezorientowani przeciwnicy przygarnęliby go, bo taki słodki, różowy, zagubiony na wojnie. Jakże zdziwione będą mieli miny gdy wgryzą się w delikatne, puszyste ciasto wypełnione płynną czekoladą wzmocnioną smakiem chilli.
Jak walczyć to ooooostroooooo :)
Zrobiłbym babeczkę trójwarstwową. Na dno papilotki wlałbym ciasto wymieszane z masłem orzechowym. Druga warstwa byłaby cytrynowa. A góra zostałaby czekoladowa. Po upieczeniu na górę babeczki ułożyłbym połówki orzechów laskowych i polał rozpuszczoną białą czekoladą. Gotową babeczkę oddałbym mojej Kochanej Babeczce bo sam nie przepadam za słodyczami, a przepisy z książki chętnie wykorzystam. A dlaczego taka babeczka? Żeby najpierw poczuła słone masło orzechowe i pochrupała orzeszki, później zrobiła kwaśną minkę po spróbowaniu cytrynowej części a na koniec zachwyciła się czekoladą, którą potrafi zjeść w każdych ilościach. Na górze zachwyci Ją orzech laskowy, który tylko kusi żeby oderwać go od reszty i oczywiście ukochana wśród czekolad- biała czekolada.
Moja „wojenna” babeczka byłaby taka puszysta i lekka ukrywająca kawałeczki czekolady. Przystrojona puszystym kremem o smaku truskawki aby przywołać jak najszybciej wiosnę po sobotnim przedsmaku :)
Mój drugi pomysł na „wojenną” babeczkę idzie w kierunku świąt i smaku jaki lubią słodyczożercy – waniliowy twarożek. Proponuję więc babeczkę na czekoladowym, kruchym spodzie, z kleksem dżemu wiśniowego przykrytego masą serowo-czekoladową, uwieńczoną polewą z gorzkiej czekolady :D
Zrobiłabym czekoladową kruchą babeczkę z kremem z mascarpone i jagodami (sezonowymi albo innymi sezonowymi owocami). Posypaną wiórkami czekolady. Wydaje mi się idealnym połączeniem.
Ja pokusiłabmym się z zrobienie babeczek z kawałeczkami słodkich jabłek i rodzynkami.
Zaś oblałabym je różowym lukrem i drobną kolorową posypką w kształcie kuleczek, a może nawet za pomocą czerwonych porzeczek ;)
Uwielbiam różne babeczki, ale najbardziej takie, które nazywają się pina colada. Wypełnione są kawałkami ananasa i kokosu z dodatkiem jogurtu naturalnego i malibu.
Uwielbiam wszystko co ma coś wspólnego z pina coladą.
Jako dekorację do nich wykorzystuję roztopioną białą czekoladę, ale w najbliższych dniach zamierzam wykorzystać do nadziewania i ozdobienia tych babeczek lody pina colada.
Zrobiłabym babeczkę rumowo-kokosową z bitą śmietaną na wierzchu. Każdy juror miałby uśmiech na twarzy po jej zjedzeniu :)
ania@wlodarczyki.net
Ja zrobiłabym muffinke z dodatkiem czerwonego barwnika ozdobioną kremem z pestkami granatu. To była by prawdziwie wybuchowa babeczka, która wygrałaby każda wojnę.
Na „Babeczkową Wojnę” poszedłbym z babeczką z nadzieniem toffi!
Dorzucił bym tam orzeszki ziemne i przyozdobił kremem kakaowym!
Może bym coś zawojował:)