25 listopada miałam przyjemność gościć na kolejnych warsztatach kulinarnych w warszawskim Unileverze. Tym razem kucharze Knorr’a zaproponowali nam potrawy kuchni meksykańskiej. Oprócz wielu ciekawych informacji jak rozwijała się ta smaczna i bardzo pikantna kuchnia, nauczyliśmy się przyrządzać najbardziej charakterystyczne meksykańskie dania takie jak tortilla, quesadilas, tacos, buritos, empanadas (rewelacyjne pierożki z krewetkami i papryką), chili con carne i wiele innych które przedstawię Wam w kolejnych wpisach.
Ciekawą dla mnie informacją było to, że kuchnia meksykańska jaką znamy, to tak naprawdę tzw. kuchnia tex-mex, którą z oryginalną kuchnią meksykańską łączą tylko nazwy lub poszczególne składniki potraw. Zawdzięcza ona swój charakter sąsiedztwu Stanów Zjednoczonych, a w szczególności graniczącemu stanu Teksas, przez co stała się bardziej przyjazna naszym gustom. Prawdziwa kuchnia meksykańska nieprzetworzona na potrzeby turystów jest bardzo specyficzna i nie każdemu zasmakuje. Połączenie wielu pikantnych, pozornie nieprzystających do siebie elementów, gdzie w jednym daniu potrafią spotkać się nuty słodkie i ostre, kwaśne i gorzkawe, oraz intensywna wyrazista forma tych dań nie jest łatwa do zaakceptowania dla Europejczyka. Tym bardziej trudno będzie zaakceptować w menu rozmaite owady, które etniczni Meksykanie uwielbiają np. dania przyrządzone z larw mrówek lub owadów żyjących w agawach czy choćby prażone świerszcze. Na szczęście nic takiego na warsztatach nie było, a my zajadaliśmy się pikantymi, pełnymi czerwonej papryki, fasoli, kukurydzy, pachnącymi kuminem i kolendrą przysmakami. Ja miałam okazję przyrządzić chili con carne.
Chciałam podziękować organizatorom, kucharzom i pracownikom Unilevera, którzy jak zwykle bardzo ciepło nas przyjęli i sprawili, że warsztaty były dla nas świetną zabawą i okazją do miłego spędzenia pochmurnego, listopadowego dnia :)
Zapraszam do obejrzenia zdjęć!
A tutaj zdjęcia z poprzednich warsztatów -> klik
11 komentarzy
fajne warsztaty, szkoda, że tyle gotowania odbywa się tylko w Warszawie
Aniu ja mieszkam kilka godzin jazdy od stolicy i w niczym mi to nie przeszkadza ;)
wszystko wyglada przepysznie:)
Zupełnie w niczym! Potwierdzam z oddalonego o 300 km od stolicy Poznania;)
:)
Jak kolorowo! :)
Mieszkam 230 km od stolicy, ale chętnie ją odwiedzam, gdyż takie spotkania bardzo rozwijają i są świetnym doświadczeniem:)
Bardzo miło było Cię poznać Magdo:)
pozdrawiam serdecznie:)
mnie również bardzo miło było Cię poznać :)
pozdrawiam ciepło :)
bardzo fajne spotkanie, miło było :)
o i ja na zdjęciu jestem, oczywiście w roli testera ;)
Feria barw! Stół na zdjęciu degustacji wygląda fantastycznie. Pozazdrościć udziału w takim wydarzeniu! :-)